Najnowsze komentarze
miRO_SV do: I had a dream...
Fajne Podoba mnie się :)
road do: [*]
traumatyczne przeżycie... szkoda c...
HeyyyYouuuu do: Motoholizm ?
Szkoda, że już nie piszesz...Bardz...
Żmija do: Motoholizm ?
Śnieg stopniał a tutaj cicho sza....
Googi do: Motoholizm ?
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie ...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

09.07.2009 02:28

W krzywym zwierciadle: strzelając z tłumika...

Takie tam "gupoty"
Ponieważ poprzedni wpis utrzymany był w tonie poważnych rozważań, to dla odmiany dziś coś takiego:
 

Ryszard Pietruszka, Witam państwa. 
Dziś w "UWADZE": 

Są młode i żądne adrenaliny, różnią się wiekiem i wykonywanym zawodem, a łączy je tylko jedno - miłość do wyścigów... dodajmy nielegalnych wyścigów. 
Nielegalne nocne wyścigi wózków sklepowych stały się prawdziwą plagą większych polskich miast. Co noc na parkingach przy centrach handlowych zjawiają się rzesze fanów adrenaliny. 
Postanowiliśmy sprawdzić dlaczego i w imię czego ci ludzie ryzykuja swoje życie... 

Jest północ, znajdujemy się na parkingu koło Platana w Zabrzu. To zazwyczaj spokojne miejsce, wygląda nocą całkiem inaczej... wszędzie widać podrasowane supersportowe wózki sklepowe, tłum ludzi zebrany wokół lini startowej...i oczywiście zawodniczki. 
Dwie amatorki nocnych wyścigów ustawiają się na lini startowej, Janina Sz., pseudonim "Mała" daje znak do startu... kółka wózków buksują na asfalcie... czuć swąd palonej gumy... z piskiem ruszają, jedna podrywa przednie kółka do góry, wygrywa ta która pierwsza dojedzie do mety. 
Szykuje się kolejny wyścig, kolejne zawodniczki ustawiają się na linii, i znów tak samo: sygnał start, pisk opon i wózki sklepowe ruszają... w pewnym momencie jedna z zawodniczek za bardzo podrywa przód maszyny, przewraca się i z impetem uderza w latarnie, słychać trzask rozbijanych konserw, z maszyny wycieka oranżada z półeczki na napoje... Genowefa I. bo to ona prowadziła, miała tym razem dużo szczęścia, nic jej się nie stało, ale maszyna nie nadaje się już do jazdy, z żalem patrzy na powyginane od uderzenia nadwozie. 
"To bardzo niebezpieczne hobby, wiele moich koleżanek straciło w ten sposób życie, przywalając w latarnie, inne wózki i stojaki na rowery... " mówi Genowefa, pytamy ją dlaczego to robi, zdaje się nie rozumieć pytania, po chwili odpowiada "bo lubie zapierd**ać...". Genowefa jest jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek. Ale są i młodsze, np. „Mamaba”- jeździ dopiero od 2 lat, prowadzi podrasowany wózek z Reala. "W ciągu dnia ucze polskiego w jednym z liceów, to nudna praca, te wyścigi tak naprawde sa dla mnie jedyną okazją by się wyrzyć..." mówi, "a jak to się zaczeło?" - zaczyna nieśmiało "całkiem niewninnie- jakieś wyścigi w supermarkecie, przy stoisku z pieczywem, wyprzedzanie na 3go przy kasie i tak sie wciągnełam..." Uczestniczki nielegalnych 
wyścigów tworzą zamknietę grupy, z których każda ma swoją nazwę, Genowefa i Mamba należą do HSZ, czyli Housewife Squad Zabrze, ktorego przywódczynią jest dobrze znana policji Franciszka Ł., popyla specjalnie przerobionym wózkiem z Makro, wyposażonym w podwójne nitro i uchwyt na siatki . Jeszcze nigdy nie miała wypadku, zapytaliśmy czy nie boi się, że kiedyś może taki wypadek mieć; "nie mam nic do stracenia" odpowiada. 

Ale co tak naprawde popycha te kobiety do ryzykowania swego życia. Postanowiliśmy zapytać Marka Pojeba, psychologa. 
"Większość z nich prowadzi bardzo zwyczajne, można wręcz powiedzieć nudne życie, są nauczycielkami, kasjerkami, księgowymi, narażone są na stres, nielegalne wyścigi pozwalają się im odprężyć, wyżyć i odnaleźć energię na kolejny ciężki dzień". 

"Te kobiety ryzykują nie tylko życie swoje i innych, ale także towar zakupiony w pobliskim markecie, który w trakcie wyścigów znajduje sie w wózkach" mówi podporucznik komendy miejskiej policji w Zabrzu, Chong Hau, po chwili dodaje "to grupa, charakteryzująca się totalnym brakiem poszanowania prawa".
Niestety policja nie ma środków by móc scigać te zawodniczki, najnowsze wózki sklepowe są w stanie osiągać prędkości niedostępne dla radiowozów, tak naprawdę taką maszynę może mieć każdy kto ma odpowiednią ilość pieniędzy. Stąd też zdarza się, że wiele młodych kobiet dosyć szybko kończy swoją karierę i życie. "Kilka dni temu wyjeżdżaliśmy do strasznego wypadku, w trakcie jednego z właśnie takich wyścigów babka wpadła w poślizg i uderzyła w betonowy śmietnik, wyszłaby z tego cało gdyby nie kupiony na wyprzedaży garnek, który znajdował się w wózku w chwili wypadku" 

Co o nich myślą mieszkańcy, "fajnie popier****ją, sam bym pojeździł, ale co mam sprzedać tego mojego fiata i kupić taki wozek ?" mowi Andrzej; "podziwiam, tylko tyle mam do powiedzenia" stwierdza Iwona, matka siódemki dzieci. 
Ale są też i słowa krytyczne "Hałasują pod oknami, że nawet nie można spokojnie zjeść" mówi Krystyna, 140 kilowa pracownica Mcdonalda; "Wariatki, lepiej by się zabrały za coś pożytecznego, np. robienie pompek..." wykrzykuje Hans, weteran wojenny.

Policja już zapowiada walkę z "dawczyniami", "planujemy zastosować w naszych pościgach helikopter i rower komendanta" zapowiada Stefan Szybki, młodszy aspirant. A co na to same zainteresowane : "HWDP hehe" odpowiada Mamba. 

Na dziś to tyle, ale powrócimy jeszcze do tej sprawy, by zobaczyć czy policji udało się uporać z problemem nielegalnych wyścigów…




Komentarze : 5
2009-07-10 10:17:23 Barteksm

Jestes w czołówce blogerów na scigaczu , super reportaż z parkingów w Zabrzu.

2009-07-09 16:08:15 fylyp

super tekst :)

2009-07-09 14:11:09 skazany

rower komendanta ahahaha stefan szybki o nie ; d
mistrzostwo, popłakałem się ze śmiechu. dobre, dobre. pozdro

2009-07-09 09:42:34 ppp

ja sie fest obsikałem na miętowo
przedobre:)

2009-07-09 06:58:13 arcadioo

hehe, dobre, uśmiałem się trochę. Ale w razie niedomagania - koniecznie skorzystam z porad psychologa p. Marka Pojeba :D

  • Dodaj komentarz